Mam maguś, do końca tygodnia.
Mam się wygrzać.
Jak będę miała wątpliwości wezwę jakiegoś innego prywatnie.
A, żem chora, on mi nie musi mówić, sama czuję.
Pytałam o ten brak gorączki, ech.....
A nad zmianą muszę się porządnie zastanowić.
Żeby nie zamienić siekierkę na kijek.
Bo nie ukrywam mam wygodnie, zbezkolejkowo.
Kiedyś przy arytmii mi bardzo pomógł. Wytłumaczył.
Dał skierowania.
Ale, gdy wystąpi większy problem, czy mam sama wątpliwości, zero zaufania