w tym sęk, że to moje dziecko nie chce chodzić na żadne korki
i nie chce, aby mu ktoś inny tłumaczył matematykę
chce tylko mamę ![Smiley :)](http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/smiley.gif)
Mój nie chce nawet mamy
![Sad :(](http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/sad.gif)
Ja wiem, z czego to wynika - wbił sobie do głowy, że jest taki tępy, że i tak nie zrozumie, no i kicha...
Bo że głąb nad głąby, to do Was pisam, jemu NIGDY tak nie powiedziałam!, gdyż albowiem w kwestii pojmowania zawiłości matmy w wieku okołomaturalnym to jesteśmy z jednej gliny
wiem, że wystarczyłoby żeby poszła raz, a nabrałaby chęci na dalsze razy ![Wink ;)](http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/wink.gif)
Mój nie nabrał - ma tak, jak miałam ja: u koleżanki, która mi chemię tłumaczyła, rozumiałam wszystko, jak tylko wlazłam do własnej chałupy, to znów nie wiedziałam nic
![Sad :(](http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/sad.gif)
No po prostu synuś mamusi
![Grin ;D](http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/grin.gif)
szkoła średnia to nie przelewki ,niestety matematyka jest na maturze obowiązkowa i każde potknięcie i tak wcześniej czy później wyjdzie na wierzch
Taaa... tylko często: uczniu, ucz się sam...mój akurat z matmy to w szkole średniej się cofnął...