ta od zalania (nie mylić z zalewaniem się
), ta co te poziomki, ta z Pszcz - to sem ja danuta z Pszczyny
prawie jak Zbyszko z Bogdańca
przywitałam się i nie konwersuję, bom ciągle w wirze zdarzeń, wyciągania z dołów psyche, kopania w ogródku,
koszenia trawnika, wożenia męża po dochtorach, praca - własnie przerwałam robotę - nie zając....
miło wspomnieć spotkanko - choć też miałam niedosyt
pozdrowionka dla wszystkich znajomych i nieznajomych osobiście też
ps. znowu odswieżam slang cb-radiowców, bo korki przez Tychy osiągnęły apogeum i moje powroty z pracy trwaja czasem 2godz., więc sprawdzam ścieżkę u mobili i kręcem dziurami okolicznymi