Aha, no to wiem: z jednego placka wycinałam 50 - za dużo?
Reszta jak prawicie, znaczy ciasto w misce przykryte, ulepione pod ściereczką - z dzieciństwa pamiętałam
Jeszcze z 50...no, może ze 40...
A tamta setka już nawe przymrożona
A robota pracowa leży, nauczyciel na jutro nieprzygotowany
Co tam
- grunt, żem z siebie dumna, i starszy Młody też będzie, bo kocha domowe uszka, a te są domowe, do babcinych naprawdę bardzo zbliżone
(o ile przyleci, bo strajki brytyjskie linie na dzień ich przylotu planują
).
To idę do kuchni;D