A może 500+ za bycie przy urnie.
Dobre... ale budżet padnie szybciej niż jest to w planach
Bywało kupowanie głosów - osądzone, kto pamięta kogo? [Wyśmiane nieźle btw. np. w serialu "Ranczo"].
Jakby tak pod lokalami wyborczymi stali delegaci poszczególnych partii z WIDOCZNYMI plikami banknotów z dotacji_na_partię, i zerkając przez ramię na krzyżykowany kwadracik ("bo my lubimy tak razem do kabinki, no co?!"
) i wypłacali 50 PLN lub przed siedzibą w_płynnej_walucie_ekwiwalent?... ;p
Obowiązek głosowania jest od lat w wielu krajach...
Może Polakom - se tak pomyślałem - ZABRONIĆ GŁOSOWANIA!
Znając ten naród - ruszą tłumnie do urn.
ot, na przekór!