Ja nie mogłam dostać chemii odrazu po założeniu portu, był tak bolesny, że nie dałam rady, wysłali mnie na kontrolę portu i dopiero po 2 tygodniach dostałam chemię przez port, podobno tak bywa, szczególnie przy portach lewych. tak powiedział mi chirurg, który zakłada porty w onkologii na ursynowie w warszawie - on mi zakładał. Na razie od stycznia nie miałam juz potem żadnych problemów. A Ty masz prawy, czy lewy? A poza tym nie wiem gdzie Ci zakładali, U nas na Wawelskiej, twiedza, że porty zakładane w warszawie, poza Ursynowską onkologią żadko są sprawne. Pacjentki mają problemy. Mimo, że taki z pozoru błachy zabieg, a założyć dobrze, jest trudno i trzeba być bardzo dobrym i doświadczonym w portach. Moja koleżanka miała w innym szpitalu i bardzo szybko musieli jej wyjąć. Nastii walcz o ten port, bo jest on Ci konieczny, a może trzeba usunąć i drugi zakładać.