Scyntygrafię miałam we wtorek, wynik był już wczoraj ale go odbiorę, może jutro. Jak zadzwonili, że jest wynik, to zapytałam, czy mimo że nie wolno im mówić przez telefon, to może chociaż tylko mi powie, czy dobry, czy zły. W odpowiedzi usłyszałam, "no przecież pani wie, że nie wolno nam mówić, ale się pani nie denerwuje". W styczniu jeszcze będzie tomograf klatki, pewnie porównać chcą te moje płuca. Teraz jeszcze prywatnie zrobię USG nerek, bo prawa wciąż się mi nie podoba.