Konsylium pomacało, pomyślało i zaleciło to o czym wyżej pisałam.
Miałam jeszcze poczekać na skierowania, bo moja onka też się konsyliowała. To poszłam sobie na pierogi, dobra stołówka tam jest, smacznie gotują. Wróciłam po skierowania i tu problem komp się zawiesił, za oknem ulewa, a ja mówię nic nie szkodzi mam czas. Przecież nie wezwę taksówki aby mnie na parking zawiozła. Wreszcie maszyny ruszyły. Pielęgniarka która wypisywałam mi te skierowania, głośno się zastanawiała, czy da rady zrobić biopsję w ten czwartek. Ja sobie przypomniałam, że przecież rejestrowałam się tu na BCA, na 30 lipca. Termin odległy więc pojechałam sobie do Bydgoszczy prywatnie. Mówię o tym siostrzyczce, a Ona za telefon i dzwoni, i wyjaśnia, że mają zmienić z biopsji piersi, na biopsję węzłów.
Takim to sposobem, pochwała dla opieszałości, nie odwołałam badania, prawie z dnia na dzień mam badanko.